poniedziałek, 19 października 2015

podróże kulinarne - RZYM po raz drugi - 2 porcja

Witajcie!
Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj kolejna porcja zdjęć z Rzymu. Wcześniejsze są do zobaczenia TUTAJ - RZYM część 1

Zaczynamy!

Byłam twarda i tylko wtedy, gdy byłam bardzo głodna zjadałam całą pizzę, w pozostałych przypadkach dzieliłam ją na pół, ale dzięki temu miałam miejsce na deser :)





I targ - moich odwiedzin na targu podczas wizyty w Rzymie nie mogło zabraknąć :) W ostatnim poście pojawiło się duża zdjęć z targu właśnie, tym razem również - ale chciałabym byście choć spróbowali poczuć się jak ja...













A na koniec TIRAMISU - deser, o którym w Rzymie nie można zapomnieć. Dość ciekawe jest to, że jadłam je kilka razy, w różnych miejscach i za każdym razem było podane inaczej i inaczej smakowało - co nie zmienia faktu, że za każdym razem było pyszne! :)



Ostatnia porcja zdjęć z Rzymu już niebawem.

Czy też tak macie podczas wyjazdów, że jedzenie stanowi ważną ich część?

Smacznego!

czwartek, 15 października 2015

coś smacznego na pierwsze bądź drugie śniadanie albo na kolację

Witajcie!
Dziś kilka propozycji na śniadanie albo kolację. Szybkie w przygotowaniu, smaczne i zazwyczaj dietetyczne - albo inaczej mówiąc: zdrowe i mało kaloryczne.

Koktajl - to coś, co na wiosnę i lato najczęściej gościło u mnie na pierwsze śniadanie. Teraz częściej na drugie śniadanie, bo na 1 staram się zjeść coś ciepłego.
Tutaj poniżej jarmuż, banan i pomarańcza z dodatkiem siemienia lnianego i nasion chia. Nasiona dosypywałam zaraz po przygotowaniu koktajlu, mieszałam i szłam pod prysznic. Wracałam, nasionka lekko napęczniały i wg mnie koktajl był idealny do zjedzenia. Czasami dodaję jeszcze otręby, płatki owsiane czy orzechy. Generalnie mieszam ze sobą wszystko ;)

Kolejna propozycja to jajko - bardzo lubię praktycznie w każdej postaci. Zarówno sadzone, jajecznicę, czy na twardo. Na kanapce i w sałatce. Zawsze staram się zjeść je z dodatkiem warzyw, takich, które akurat mam. Jednak chyba najbardziej pasuje mi z pomidorem bądź świeżym, zielonym ogórkiem.

Rano nie zawsze mam czas na przygotowanie, więc częściej pojawia się w weekend bądź wieczorową porą.





Koniecznie na śniadanie, koniecznie jesienno-zimową porą.
JAGLANKA! 
Moja z dodatkiem kakao, płatków migdałowych, banana i orzechów. Gotowana na mleku sojowym. Pamiętam, że jak ją jadłam cieszyłam się jak dziecko tłumacząc sobie, że to takie pyszne, dietetyczne śniadanie - a w sumie czekoladowa rozpusta :)
Porcja w sumie niewielka, ale bardzo sycąca. No i z kaszą jaglaną, uznaną za najzdrowszą z kasz. PYCHA!




Makrela - u mnie kupiony w Lidlu wędzony płat. Zjadłam na kolację wraz z sałatą i pomidorem. Do tego ciepła herbata z miodem, cytryną i imbirem i jest pysznie :)


Z racji pogody obecnie na śniadania królują u mnie płatki na mleku, jaglanki, owsianki i tego typu wynalazki, natomiast kolacja to różnie, bo wszystko zależy od czasu. Co nie zmienia faktu, że najbardziej lubię proste, szybkie w przygotowaniu dania.
Jak wyglądają u Was śniadania i kolacje? Chętnie ściągnę kilka pomysłów z Waszych blogów! :)


Smacznego!

poniedziałek, 12 października 2015

podróże kulinarne - RZYM po raz drugi - 1 porcja

Witajcie,
We wrześniu spędziłam kilka dni w Rzymie :) Była to moja druga podróż do tego miejsca i gdzieś po cichu liczę, że nie ostatnia.

Pierwszy raz byłam w zimie, zaraz po Świętach w ramach wyjazdu Sylwestrowego. Pogoda była idealna na zwiedzanie, choć wieczorami było już dość chłodno. Tym razem to druga połowa września i skwar sięgający nawet 33 stopni. Było gorąco. Bardzo. Wszędzie obecna woda ze studzienek ratowała życie i był to jeden z fajniejszych wyjazdów :)

Po pierwszym razie wydawało mi się, że w Rzymie zobaczyłam wszystko, ale dopiero teraz wiem, jak dużo jeszcze nie widziałam. I choć trafiłam w miejsca już mi znane, było to nowe odkrycie ich. Pogoda, słońce, zapachy - to wszystko wg mnie zmienia spojrzenie na teoretycznie znane miejsca.

Poniżej zdjęcia jedzenia, makaronów, oliw i wszelkich skarbów jakie spotykałam na straganach, targach, w sklepach. Ubóstwiam takie widoki. Zachwycają mnie pewnie tak samo, jak zachwyca się dziecko w sklepie z zabawkami :)

Dopiero podczas przygotowywania tego postu zobaczyłam, że zdjęć jest aż 50, w związku z czym informuję, że posty jedzeniowe z Rzymu pojawią się 3 razy, dziś pierwsza, smakowita część. Zapraszam!

Zaczynamy od bruschetty - z bardzo soczystymi słodkimi pomidorami oraz anchois i serem - pycha!





A teraz targ (ten akurat przy Campo di Fiori) - jedno z moich ulubionych miejsc w Rzymie, a na nim wiele smaków i kolorów  :)









Kolejna porcja zdjęć, jak dla mnie zachwycających :) Mam nadzieję, że choć w niewielkim stopniu podzielacie moją radość :)





Nie muszę chyba dodawać, że do domu wróciłam z oliwami, makaronami, przyprawami i najlepszymi suszonymi pomidorami pod słońcem :)

Póki co to tyle, następna porcja zdjęć niebawem. Gdyby komuś było mało, poniżej znajdziecie linki do moich poprzednich podróży, poniekąd kulinarnych :)


RZYM 

BARCELONA
LIZBONA


Smacznego!

piątek, 9 października 2015

obiad do pracy #9 - biała papryka faszerowana zieloną soczewicą

Witajcie!

Późną, wieczorową porą przychodzę do Was z przepisem na faszerowaną paprykę.
Danie smaczne, zdrowe i można je zabrać do pracy.

Samych składników nie jest wiele, a tworzą dość ciekawe danie bezmięsne, ale takie, które na pewno zadowoli niejednego mięsożercę. Zapraszam!




Składniki:
8 białych papryk
1/2 szklanki zielonej soczewicy
10 pieczarek
1 cebula
250 ml przecieru pomidorowego
olej rzepakowy
sól, pieprz, chili, świeże zioła do smaku (u mnie pietruszka i niewielka ilość koperku)

Przygotowanie:
Soczewicę gotujemy w osolonej wodzie al dente. Po ugotowaniu miksujemy ją blenderem.
W czasie gotowania się soczewicy na oleju rzepakowym podduszamy drobno pokrojoną cebulę wraz z pokrojonymi pieczarkami.
Dodajemy przecier pomidorowy i mieszamy. Wyłączamy gaz i dodajemy soczewicę.
Całość dokładnie przyprawiamy i mieszamy w celu połączenia się wszystkich składników.
Papryki myjemy, wykrawamy gniazda nasienne (których jest bardzo mało, w porównaniu np. z papryką czerwoną), myjemy. Przygotowane papryki nadziewamy farszem.




Wstawiamy do piekarnika ustawionego na 180 stopni na około 30 minut. Należy obserwować papryki. Skórka powinna być nieco pomarszczona i przyciemniona.
Możemy zjadać je od razu, bądź jak ja - spakować do pudełka na tzw. jutro do pracy.






Samo przygotowanie papryk nie zajmuje wiele czasu, a smak, akurat białej jest dość łagodny. Jeśli jeszcze nie próbowaliście bardzo polecam. Biała papryka zawiera dużo witaminy C - która teraz, w okresie jesiennym jest bardzo pożądana.


Smacznego!

poniedziałek, 5 października 2015

jedzenie knajpowe #10

Witajcie!

Czasami tak w życiu jest, że nie wszystko toczy się tak, jakbyśmy tego chcieli. Na szczęście trochę pracy i wiary w poprawę sytuacji daje szansę na realną poprawę. Ostatnio nie było mnie ani tu na blogu, ani praktycznie w całej sieci.

Wracam dzisiaj. Wracam z wpisem, który przygotowany był jakiś czas temu i prezentuje coś, co jadłam na mieście, ale obiecuję (i sobie i Wam), że jeszcze w tym tygodniu przedstawię mój, własny, pyszny przepis, a niebawem też pokażę zdjęcia z moich, trochę kulinarnych podróży.

Cieszę się, że tu zaglądacie i liczę, że zaglądać będziecie! :)
Zapraszam!

Post z cyklu jedzenie na mieście przynosi ciekawe smaki, ładne kolory i pyszne propozycje :)

1. Pizza. Jedna z lepszych jakie jadłam w Warszawie!




2. Makaron, ach makaron. Uwielbiam w każdej postaci, choć ostatnio staram się jeść rzadziej. Ale jak już jem - wybieram pyszny, wspaniały - tutaj carbonara!





3. Ciacho czekoladowe z sosem malinowym - rozpusta :)





4. Placki ziemniaczane z łososiem, podane na gorącej patelni. Kiełki i śmietana dopełniły całości.





5. Moje ukochane tiramisu. W słoiku. Coraz częściej tak zostaje podane. Mogłabym jeść i jeść...






6. Kolejny raz pizza - nie tak dobra, jak ta na początku, ale też smaczna i bliżej domu, co ważne, a że jest zielone - znaczy, że prawie dietetyczna ;)



7. Deser, a na deser - szarlotka albo jabłecznik. Pyszny, delikatny :)




8. Roladki z suszonymi pomidorami i szpinakiem - pyszne danie, na pewno spróbuję zrobić takie w domu.




Czy któraś pozycja Was zainspirowała do stworzenia takiej w domu? Przyznam, że oprócz zaspokojenia głodu, w knajpkach szukam właśnie inspiracji :)

Kończę post zdjęciowo-jedzeniowy i zapraszam na kolejny jeszcze w tym tygodniu!



Smacznego!