Dziś szybki i bardzo łatwy przepis na krewetki, które jem od czasu do czasu oraz moje odpowiedzi na nominację od Łychy Smaków Liebster Blog Award
Zapraszam!
Krewetki są doskonałym źródłem białka (w 100g około 18g), są bardzo dobre dla sportowców i osób na diecie lekkostrawnej czy odchudzającej.
Ich przygotowanie jest bardzo proste i można podawać je w różnych wersjach smakowych.
Moje krewetki były przyrządzone z czosnkiem, chili, masłem i suszoną pietruszką.
Maślany sos, który powstaje jest przepyszny. I mimo, że krewetki same w sobie nie mają wiele kalorii (w 100g około 86g), tak z maślanym sosem niestety ta ilość znacznie wzrasta, co nie zmienia faktu, że raz na jakiś czas bardzo lubię zjadać je właśnie w takiej formie.
Osobiście kupuję krewetki mrożone. Raz kupiłam świeże, ale mimo wszystko przerażało mnie skubanie ich i te czarne oczyska ;) Wtedy też postanowiłam, że nie wszystko jest dla wszystkich. Mnie zadowalają krewetki mrożone. Nie kupuję tych malutkich, koktajlowe, zdecydowanie wolę tygrysie.
Składniki:
- krewetki tygrysie - 1 opakowanie mrożonych
- czosnek 2-3 ząbki zależy od upodobań
- chili - może być prawdziwe bądź suszone, wystarczy niewiele - dla podkręcenia smaku
- pietruszka - najlepiej świeża, do posypania pod koniec, ja użyłam suszonej
- masło - około 1-2 łyżek
- sól do smaku (bądź sos sojowy)
Przygotowanie:
Krewetki rozmrażamy (mój sposób: wkładamy na noc do lodówki, po pracy przygotowanie), a następnie myjemy.
Na patelni rozpuszczamy masło, dodajemy kroplę oliwy i pokrojony w plasterki czosnek i chili (jeśli świeże). Chwilę dusimy i dodajemy krewetki, które wcześniej osuszamy w ręczniku papierowym. Krewetki dusimy kilka minut, przewracając je kilka razy.
Posypujemy pietruszką i po chwili są gotowe do podania.
Podajemy ze świeżą bagietką, którą moczymy w sosie. Gwarantuję Wam, że będzie to jedno z Waszych ulubionych dań - jeśli oczywiście lubicie krewetki.
Poniżej odpowiedzi na pytania od Łychy Smaków.
1. Skąd pochodzi nazwa Twojego bloga?
Kiedyś, gdy jeszcze zastanawiałam się nad założeniem bloga i jego nazwą jedna z moich bliskich koleżanek powiedziała, że powinno być coś po angielsku, międzynarodowego i ładnie się kojarzącego - tak z mnóstwa słów, wyrazów i dźwięków powstała kulinarna wyspa - Culinary Island.
2. Twoja ulubiona potrawa?
Makaron. W każdej niemalże postaci.
3. Co chciałabyś robić na emeryturze?
Leżeć i pachnieć ;) A poważnie mieć małe gospodarstwo gdzieś w Bieszczadach. Gotować, przyjmować gości i cieszyć się naturą.
4. Jak masz wolny wieczór, co lubisz robić?
Zależy od dnia, pory roku, nastroju. Czasami po prostu leżeć i czytać. Czasami być ze znajomymi. Czasami oglądać film. A czasami gotować, zwłaszcza gdy dzień był ciężki, kuchnia mnie odpręża.
5. Co lubisz w swoim charakterze, a co nie?
Lubię spontaniczność. Nie lubię upartości :)
6. Historia, która zawsze będzie Cię rozbawiać do łez?
A nie wiem. Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią i nie wiem... Czasami coś błahego potrafi mnie bardzo rozśmieszyć.
7. Bez czego nie możesz się obyć?
Bez jedzenia :) Bez wody - zawsze mam ze sobą butelkę, niezależnie od pogody. Wyuczyłam się, żeby jej pić sporo w ciągu dnia.
8. Zapach jaki pamiętasz z dzieciństwa?
Świeży chleb. Mój dziadek był piekarzem. Pamiętam jak budził mnie zapach świeżego, jeszcze gorącego chleba.
9. Jakie danie jadłaś najbardziej oryginalne?
Chyba ślimaki...
10. Przyprawa bez której nie jesteś w stanie gotować?
Zioła prowansalskie, oregano, pieprz ziołowy, majeranek - mam wrażenie, że zawsze pasują :)
11. Sprzęt kuchenny, który jest bezcenny.
Chyba dobrej jakości garnek z grubym dnem albo blender.
Jeja - jeśli chodzi o kuchnię i sprzęty - to mam wrażenie, że wszystko jest bezcenne ;)
A żeby zabawa miała dalszy ciąg poniżej moje nominacje i pytania :)
NOMINACJE:
http://datewithfit.blogspot.com/
http://wilksyty.blogspot.com/
http://zielonakuchnia.blogspot.com/
http://smakmojegodomu.blogspot.com/
http://smakiuczucie.blogspot.com/
http://kuchniacarrie.blogspot.com/
http://maminek61.blogspot.com/
http://adventures-inthekitchen.blogspot.com/
http://tostzdzemem.blogspot.com/
http://kingaemigrantka.blogspot.com
http://mariola1975.blogspot.com/
PYTANIA:
1. Co działa na Ciebie odprężająco?
2. Co wybierasz: buty sportowe czy szpilki?
3. Czego nigdy nie zjesz?
4. Dlaczego prowadzisz bloga?
5. Góry czy morze?
6. Jak przekąski - to słone czy słodkie?
7. Wolisz gotować na kolację przy świecach czy na piknik?
8. W kinie wolisz się śmiać czy bać?
9. Jakie są Twoje znaki szczególne?
10. Co byś zrobił/zrobiła gdybyś wygrała 20 mln PLN w jakiejś grze?
11. Wybierasz zdrowe/ regularne odżywianie czy jedzenie tego, na co ma się ochotę, co popadnie, cokolwiek? Dlaczego?
Smacznego!
też lubię ten maślany sos od krewetek:)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też krewetki :) super odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię krewetki. Dziękuję za nominacje
OdpowiedzUsuńUwielbiam krewetki :) Szkoda, że tak rzadko można jeść pyszne, duże i świeże owoce morza :)
OdpowiedzUsuńHej! ;) Bardzo, bardzo dziękuję za nominację! Mam nadzieję, że nie pogniewasz się, jeśli na pytania odpowiem w komentarzu. Na moim blogu umieszczam tylko przepisy i póki co nie chcę tam wrzucać nic innego. Ale doceniam to, że zostałam wybrana i na pytania chętnie odpowiem ! ;))
OdpowiedzUsuń1. Co działa na Ciebie odprężająco? Natura i świeże powietrze. Nic mnie tak nie odpręża jak spacer po lesie czy nad jeziorem. Niestety mieszam w centrum, więc nie mam zbyt wielu opcji spacerowania po zalesionych terenach ;(
2. Co wybierasz: buty sportowe czy szpilki? Najlepiej sprawdzają się u mnie dość niskie obcasy albo płaskie buty, bo wszędzie zasuwam pieszo i robię dziennie do kilku kilometrów, już czuje jak wyglądałyby moje szpilki po tygodniu ;D
3. Czego nigdy nie zjesz? Skrajnie nie znoszę owoców morza, brzydzi mnie sam wygląd. Nawet próbowanie krewetek graniczyło u mnie z cudem. Ośmiornica to dla mnie hardcore, ale najbardziej chyba mule i małże pływające w glucie i ludzie siorbiący prosto z muszelki. Mam dreszcze jak tylko o tym pomyślę!
4. Dlaczego prowadzisz bloga? Blogi zaczęłam prowadzić jakieś 10 lat temu i przechodziłam przez różne fazy, ostatecznie gotowanie okazało się najsilniejszą z moich pasji i najlepiej mi się na ten temat pisze. Blog uzależnia i staje się wspaniałym narzędziem do samorealizacji ;)
5. Góry czy morze? Lubię góry, ale kompletnie się na nich ,,nie znam'', więc bałabym się wypuścić sama na nieznane szlaki, bo nie mam doświadczenia w tej materii. Od dziecka jeździłam nad morze każdego lata, więc kojarzy mi się z samymi najlepszymi wspomnieniami ;)
6. Jak przekąski - to słone czy słodkie? Obie ;D Jeśli jem 2 przekąski w ciągu dnia, to zawsze na słono i na słodko. Jeśli idziemy do kina to wolę wziąć mniejszą ilość słonych przekąsek i dorzucić coś słodkiego niż zamówić np. ogromny popcorn ;)
7. Wolisz gotować na kolację przy świecach czy na piknik? Zdecydowanie kolacja przy świecach, bo mogę ugotować co chcę i podać to na ciepło i nie martwić się o to jak mam to wszystko zapakować, czy coś się nie rozpadnie, czy coś się nie zepsuje, czy nie zwabię dzikich robali do mojego koszyka piknikowego, czy wokół nie będą się kręcić jacyś dziwni ludzie i nie będziemy mogli zjeść w spokoju. Ale mój idealny romantyczny wieczór to dużo pysznego jedzenia, koc, wygodna kanapa, spodnie od piżamy i jakaś komedia, albo najlepiej kreskówka (!). Generalnie nigdy nie przepadałam na kolacjami przy świecach, nie lubię dostawać ciętych kwiatów, wciągać brzucha przez całą kolację i malować się godzinę przed wyjściem. Taki neoromantyzm ;D
8. W kinie wolisz się śmiać czy bać? Śmiać! Nie ogarniam idei oglądania horrorów, ale jestem strasznie strachliwą kurą i moje panikowanie a'propo codziennych spraw w połączeniu z zostawianiem wszystkiego na ostatnią minutę zapewnia mi tyle adrenaliny, że nie muszę się sztucznie nakręcać filmami grozy. Jak już wspomniałam kocham kreskówki i wcale się tego nie wstydzę ;D
9. Jakie są Twoje znaki szczególne? Nie mam pojęcia. Jak się śmieję to słychać mnie pod poziomem morza i generalnie jestem strasznie głośna i dużo gestykuluję. Nie wiem, może jakieś włoskie geny ;)
10. Co byś zrobił/zrobiła gdybyś wygrała 20 mln PLN w jakiejś grze? Pierwsza moja myśl: to się nigdy nie stanie bo w nic nie gram, nie skreślam numerków i nie wypełniam kuponów. I nie chciałabym wygrać takiej sumy bo pieniądze to strasznie duża odpowiedzialność, zwłaszcza takie ogromne sumy. Oczywiste jest, że pomogłabym rodzinie, kupiła domy, spłaciła kredyty, wysłała młodszego brata na świetne studia za granicą etc. Pewnie chciałabym je jakoś wykorzystać, założyć pensjonat, ale z moim panikarstwem własny biznes by mnie chyba wykończył. Myślałabym pewnie nad założeniem fundacji.
11. Wybierasz zdrowe/ regularne odżywianie czy jedzenie tego, na co ma się ochotę, co popadnie, cokolwiek? Dlaczego?
Ciężko mi się tu określić, bo całe życie jestem na diecie ale oczywiście zdarzają mi się wpadki mniejsze lub większe, bądź zupełne olanie sprawy, więc raczej odżywiam się zdrowo z małymi wyjątkami ;)
Pewnie, że się nie obrażę :) Grunt to zasady!
UsuńSuper odpowiedzi - uśmiałam się czytając niektóre :)
Dzięki!
W piątek miałam takie krewetki na obiad:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam krewet i boję się spróbować, nie wiem czemu :D
OdpowiedzUsuńe tam, nie ma się co bać - w takiej wersji jak spróbujesz to będziesz wracać i wracać :)
UsuńKocham krewetki :D Ich nigdy nie mam dość :D W takiej wersji to już szczególnie uwielbiam! :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale chyba nic tak nie lubię jak własnie krewetki :)
OdpowiedzUsuńkrewetki to w ogóle nie moja bajka, niestety :( mimo iż kilka razy próbowałam się do nich przekonać :(
OdpowiedzUsuńMniam to coś dla mnie! Pycha! Do zobaczenia na instagramie ;)
OdpowiedzUsuń:) do zobaczenia!
Usuńbardzo lubię krewetki w połączeniu z chili - dla mnie super! :)
OdpowiedzUsuńKrewetki wyglądają bardzo ciekawie. Raz w życiu je jadłyśmy i to chyba po jednej sztuce :P
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje plany na emeryturę :)
OdpowiedzUsuńJejku, ale mi apetytu narobiłaś na krewetki:)
OdpowiedzUsuńHej, bardzo ci dziękuje za nominacje. Bardzo mi miło. W najbliższym czasie postaram sie odpowiedzieć na pytania :) lubie krewetki w sosie śmietanowym i spaghetii :) lub do surówki z sałata :)
OdpowiedzUsuńAle bym sobie zjadła :D mniam narobiłaś mi apetytu :D
OdpowiedzUsuńto do kuchni :) pewnie zrobisz o niebo lepsze i te zdjęcia - zachwycam się nimi :)
UsuńJa też bardzo lubię krewetki, ale nigdy nie robiłam jeszcze takich dużych, tylko zawsze takie drobniutkie, oczywiście z masłem, czosnkiem i chilli i do tego makaron :) Muszę w końcu użyć tygrysich bo wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj większych, te malutkie są zdecydowanie słabsze w smaku. Wg mnie nadają się tylko do sałatek.
UsuńZapach świeżo wypiekanego chleba - uwielbiam go! A krewetki palce lizać :)
OdpowiedzUsuńKrewetki to jest to co uwielbiam!
OdpowiedzUsuń