Długo mnie nie było, bardzo długo. Czasami tak się wszystko układa, że pasja schodzi na dalszy plan. Gotować nie przestałam, bo jeść coś trzeba, ale pisanie postów na bloga oraz czytanie innych to było coś poza moimi siłami.
Wracam. Mam nadzieję, że już bez większych perypetii.
Ostatnio zakupiłam parowar. To ostatnio to jakieś ponad 2 miesiące temu. Cudowny wynalazek. Podchodziłam do niego kilka razy, aż w końcu kupiłam. Mam. I jestem zachwycona! Co prawda nie zainwestowałam w jakiś super-hiper-drogi, ale zwykły, dość dani sprzęt. Testowałam go na różnych potrawach i muszę powiedzieć, że nieco żałuję, że tak długo się czaiłam :)
W związku z moim nowym pomocnikiem otwieram nowy cykl na blogu #obiad z parowara, na który bardzo serdecznie zapraszam! Postaram się prezentować dość zdrowe, w sumie dietetyczne dania.
Jako pierwszy wchodzi obiad składający się z dorsza i fasolką szparagową z parowara wraz z pieczonymi ze skórką młodymi ziemniakami - zapraszam!
- dorsz
- fasolka szparagowa
- ziemniaki
- przyprawy do smaku: sól, pieprz cytrynowy, przyprawa do ryb i przyprawa do ziemniaków
- oliwa
- Ziemniaki dokładnie wyszorowałam, pokroiłam na ćwiartki i podgotowałam jakieś 20 minut.
- Dorsza przyprawiłam pieprzem cytrynowym, solą, przyprawą do ryb i odstawiłam na czas, kiedy ziemniaki były w wodzie.
- Odcedziłam ziemniaki, obsypałam przyprawami do ziemniaków i solą, polałam oliwą i wstawiłam do piekarnika na 190 stopni, na 25 minut.
- W tym czasie ułożyłam na dolnej warstwie w parowarze rybę, na drugiej warstwie wysypałam zamrożoną fasolkę szparagową. Posypałam ją solą.
- Parowar włączyłam na 20 minut.
- Po 20 minutach danie było gotowe! :)
Ziemniaki były cudownie przypieczone, na zewnątrz chrupiące, w środku mięciutkie. Pyszne! Dorsz był bardzo soczysty, a fasolka al dente. Jak dla mnie obiad idealny.
Macie parowar? Lubicie dania na parze? Chętnie pooglądam zdjęcia oraz poczytam u Was na blogach o jedzeniu z parowara. Ja jestem zachwycona! Dietetyczne, zdrowe dania w zasięgu ręki :)
Co prawda - nie oszukujmy się - mycie nie należy do przyjemnych :) Najlepiej to zrobić zaraz po zjedzeniu obiadu, żeby nic nie pozasychało, ale sam wynalazek jest cudowny :)
Smacznego!
Dania na parze lubię bardzo, ale parowara nie posiadam, choć do jego zakupu przymierzam się już od dawna...
OdpowiedzUsuńto podobnie jak ja :) czaiłam się i w końcu kupiłam - moim zdaniem warto, choć jak wspominałam, z myciem nie ma lekko :)
UsuńPysznie ;-)
OdpowiedzUsuńObiadki z parowara mogę jeść bez końca. Bardzo często tak gotuję. Smacznie i bardzo zdrowo. Taka opcja mi się podoba, gdyż bardzo lubię rybki, że o fasolce nawet nie wspomnę (Przepadam za nią). Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńdzięki za komentarz :) podglądam właśnie u Ciebie przepisy :)
Usuń3 -składniki które kocham, a na fasolke zawsze mam ochotę, zeby nie wiem co;)
OdpowiedzUsuńPyszny i zdrowy obiad. Obiadki z parowara bardzo lubię, bo warzywa w nim przygotowane mają taki świetny smak, mają wiele witamin i są po prostu bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńWszystko co lubię, pycha!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ziemniaków i fasolki :)
OdpowiedzUsuńA z parowara najbardziej lubię różne warzywa i ryż basmati ;)
Zazdroszczę ziemniaków i fasolki :)
OdpowiedzUsuńA z parowara najbardziej lubię różne warzywa i ryż basmati ;)
Pyszności :) Bardzo lubię takie obiady :)
OdpowiedzUsuńJakie pyszności :)
OdpowiedzUsuńO rany, świetne :-).
OdpowiedzUsuńDorsz pod każdą postacią mmm...:)
OdpowiedzUsuńTego super urządzenia nie posiadam ale muszę to zmienić:)
Pysznie, zdrowo i pięknie wygląda :):)
OdpowiedzUsuńCoś fantastycznego i letniego;))
OdpowiedzUsuńTakie obiadki to ja lubię :D
OdpowiedzUsuńTaki obiad to samo zdrowie:)
OdpowiedzUsuńGotuję na parze głównie warzywa - gdyż nie mam parowara tylko zwykły garnek do parowania....ale bardzo sobie takie warzywka chwalę, kalafior z wody a ten na parze to dwie różne bajki :) Twój obiadek pyszny!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy znasz taki blog.. parowarfaceta.blogspot.com. tam parują na maxa ;) polecam!
nie znam, ale chętnie poznam :) dzięki!
UsuńNasz parowar praktycznie codziennie jest w ruchu więc wiemy jakim jest skarbem :) Obiadek jest pyszny :)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo apetycznie - muszę swoj parowar uruchomić :)
OdpowiedzUsuńPyszności :))
OdpowiedzUsuńpyszny obiadek
OdpowiedzUsuńkocham takie ziemniaczki <3
OdpowiedzUsuńParowar bardzo fajna sprawa, ja póki co używam garnka do gotowania na parze, którzy jest dość mały. To oznacza, że nie niestety nie mogę sobie pozwolić na duże potrawy na parze, więc zazwyczaj robię w ten sposób jakieś warzywa, albo rybę :)
OdpowiedzUsuńniestety nie mam tego urządzenia. A fajnie by było móc z niego korzystać.
OdpowiedzUsuńJakie pyszności! :) ziemniaczki wyglądają bombowo! :)
OdpowiedzUsuńParowar odmienia poczucie smaku. Warzywa z niego smakują świetnie. Co do ryb to muszę spróbować , chętnie wykorzystam przepis na tego dorsza
OdpowiedzUsuńZ parowara korzystam tylko gotując czerwone buraczki...
OdpowiedzUsuńz parowara są pyszności! :) mniaaam <3
OdpowiedzUsuńPychota :) Ja również chętnie gotuję na parze, chociaż ostatnio coraz mniej ze względu na brak czasu. Ale chyba powinnam do tego wrócić. :)
OdpowiedzUsuń